Poseł SLD Ryszard Kalisz mówi, ze ustawa jest wynikiem kompromisu między rządem a lewicą. Kalisz dodaje, że dzięki nowelizacji łatwiej będzie można uniknąć politycznych nacisków na prokuraturę. Podkreślił, że prokuratura przestanie być organem władzy rządowej, czyli przestanie realizować cele polityczne większości parlamentarnej.
Zgodnie z jedną z przyjętych poprawek ustawa ma wejść w życie od 31 marca 2010 roku. Według projektu prokurator generalny ma być powoływany przez prezydenta na sześcioletnią kadencję spośród dwóch kandydatów. Będzie ich wskazywała Krajowa Rada Sądownictwa i Krajowa Rada Prokuratorów.
Prawo do odwołania prokuratora generalnego przed końcem kadencji będzie miał prezydent, w przypadku gdyby został on skazany lub złożył nieprawdziwe oświadczenie lustracyjne. Prokuratora generalnego może również odwołać Sejm na wniosek premiera, większością 2/3 głosów. Taka możliwość zaistnieje w przypadku odrzucenia przez premiera rocznego sprawozdania prokuratora generalnego.
Ustawa trafiła teraz na biurko prezydenta, który w ciągu 21 dni musi ja podpisać, skierować do Trybunału Konstytucyjnego lub zawetować.