Zaniepokojeni mieszkańcy dzwonili także bezpośrednio do dyspozytora kopalni, który w sumie odebrał ponad 170 telefonów.
W 10-stopniowej skali górniczej wstrząs ten określono jako "szóstkę", czyli jeden z silniejszych notowanych na Śląsku - powiedziała rzeczniczka Wyższego Urzędu Górniczego, Edyta Tomaszewska.
Do wstrząsu doszło 665 metrów pod ziemią, na szczęcie nikomu nic się nie stało, nie zostały też uszkodzone żadne urządzenia. Na pewien czas wstrzymano wydobycie.
Niewykluczone są jednak szkody na powierzchni. Na miejscu pracują specjaliści z Okręgowego Urzędu Górniczego w Katowicach.