Osocze przetwarzano tam w pastę immunoglobulinową. Do Polski trafiała tylko jej część. Reszta pozostawała w Szwajcarii, a produkowane z pasty leki miały być potem importowane do kraju po zawyżonych cenach. Prokurator Janusz Wiśniewski mówi, że Skarb Państwa mógł z tego tytułu ponieść stratę w wysokości co najmniej 10-ciu milionów złotych.
To już kolejne śledztwo prowadzone przez Prokuraturę Okręgową - po mieleckim Laboratorium Frakcjonowania Osocza - w aferze związanej z przetwórstwem krwi.