Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Sprawa Olewnika-nowe wątki

0
Podziel się:

Gdańska prokuratura podjęła decyzję o ekshumacji zwłok Krzysztofa Olewnika. Powodem są wąpliwości, które pojawiły się po badaniu DNA zwłok. Ekshumacja zostanie przeprowadzona na wniosek jego rodziny.

Przed sejmową komisją śledczą, która bada okoliczości porwania i śmierci Olewnika, stawił się dziś zastępca prokuratora apelacyjnego w Gdańsku Zbigniew Niemczyk. Prokurator tłumaczył, że zaistniała konieczność ponowienia badań genetycznych DNA. Na obecnym etapie śledztwa nikt nie kwestionuje tożsamości zwłok, ale gdańscy śledczy wykryli poważne wątpliwości podczas badań. Dlatego należy to badanie powtórzyć .

Wiceprzewodniczący komisji śledczej Andrzej Dera z PiS zwrócił uwagę, że nie ma stuprocentowej pewności co do tożsamości pochowanego, dlatego badania DNA powinny rozwiać wszystkie wątpliwości. Jeśli badania nie potwierdzą tożsamości Krzysztofa Olewnika, śledztwo będzie musiało rozpocząć się od nowa.

Podobnego zdania jest inny członek sejmowej komisji śledczej Paweł Olszewski z PO, który zauważa, że zwłoki wskazał jeden z morderców Olewnika - Sławomir Kościuk. Poseł dodaje, że gdyby ekshumacja wykazała, że nie jest to ciało Krzysztofa Olewnika, to trzeba by zweryfikować cały materiał dowodowy. Świadek, który wskazał miejsce ukrycia zwłok - Sławomir Kościuk nie żyje. Powiesił się w celi w kwietniu 2008 roku.

"Dziennik. Gazeta Prawna" ustalił, że opinia potwierdzająca odnalezienie ciała Olewnika jest fałszywa. Prokuratorzy z gdańskiej Prokuratury Apelacyjnej odkryli bowiem, że sfałszowano wyniki badania biegłych, na podstawie których uznano, że odnaleziono ciało Krzysztofa Olewnika. W opinii z 2006 roku biegli napisali, że pobrano materiał genetyczny z dwóch kości z odnalezionego ciała, z okolic bioder, i że nie zbadano kości ramiennej. Tymczasem gdańscy oskarżyciele odkryli, że w rzeczywistości pobrano materiał genetyczny z kości z ramienia. Okazało się przy tym, że te próbki DNA są inne niż z dwóch innych kości z odnalezionego ciała. Prokuratura odnalazła wyniki tych badań. Były one specjalnie ukryte - pisze "Dziennik".

Gazeta zaznacza jednak, że to nie koniec zagadek. Okazało się bowiem, że ani w aktach, ani w laboratoriach, ani w specjalnych magazynach - nie ma żadnej z kości, z których pobierano próbki. Nie ma zatem żadnych materialnych dowodów, że w 2006 roku odnaleziono ciało Krzysztofa Olewnika.

Wątpliwości jest jednak więcej. Miejsce ukrycia zwłok porwanego Krzysztofa wskazał jeden z porywaczy i morderców, nieżyjący już Sławomir Kościuk. Ale zeznał on, że ciało Krzysztofa porywacze owinęli w plastikową siatkę. Tymczasem zwłoki zostały znalezione wręcz zapakowane w metalową siatkę ogrodzeniową.

Prokuratura planuje ekshumację zwłok w przyszłym tygodniu. Dopiero po tym rozważy, czy i jakie zarzuty usłyszą biegli, którzy w 2006 roku ocenili, że ciało należy do Krzysztofa Olewnika.

Dziennikarz śledczy Jerzy Jachowicz uważa, że ekshumacja i badania szczątków Krzysztofa Olewnika prawdopodobnie nie potwierdzą wątpliwości rodziny. Rodzina Olewników podkreśla, że nie ma stuprocentowej pewności co do tożsamości pochowanego. Prokuratura chce powtórzyć badania DNA.

Zdaniem Jerzego Jachowicza, trudno brać na poważnie hipotezy, że ciało Olewnika jest ukryte w nieznanym miejscu, lub że Krzysztof Olewnik żyje. Dziennikarz zakłada, że badania były niedokładne, ale prawidłowo rozpoznano ciało Olewnika. Jachowicz dziwi się, dlaczego nikt z rodziny Olewników nie zidentyfikował ciała Krzysztofa.

Jerzy Jachowicz nie wierzy, by biegli mogli niechlujnie przeprowadzić badania DNA. Podkreśla, że winni ewentualnych zaniedbań w tej sprawie powinni zostać ukarani.

Do porwania Krzysztofa Olewnika doszło w październiku 2001 roku. Jego ciało znaleziono dopiero pięć lat później. 27-letni Krzysztof Olewnik został porwany w październiku 2001 roku. Wkrótce potem sprawcy zażądali okupu. W lipcu 2003 roku przekazano im 300 tysięcy euro. Krzysztof Olewnik nie został jednak uwolniony. Jak się później okazało, miesiąc po odebraniu przez przestępców okupu został zamordowany.

Śledztwo w sprawie nieprawidłowości w postępowaniu organów ścigania po porwaniu Krzysztofa Olewnika trwa od 2007 roku. Chodzi między innymi o forsowanie wersji o jego rzekomym samouprowadzeniu, niezabezpieczenie śladów biologicznych, nierejestrowanie przez policję rozmów telefonicznych porywaczy z rodziną Olewników, a także brak monitorowania przekazania okupu bandytom i nieoznaczenie banknotów oraz zlekceważenie anonimu podrzuconego ojcu ofiary, a wskazującego sprawców

wiadomości
IAR
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)