W Egipcie doszło do starć między policją a członkami brytyjskiego konwoju z pomocą humanitarną dla Strefy Gazy. 55 osób zostało rannych. Członkowie konwoju, którym podróżował brytyjski polityk George Galloway, protestowali przeciwko poddawaniu przewożonych dóbr izraelskiej kontroli.
W konwoju jechało 520 aktywistów. W 200 tirach wieźli żywność i inne produkty dla Palestyńczyków. Zamierzali wjechać do Strefy przez egipskie przejście w Rafah. Policja skierowała jednak część tirów do izraelskiej kontroli. Aktywiści w proteście przeciwko tej decyzji wdarli się do portu Arish nad Morzem Śródziemnym. Policja użyła armatek wodnych, aby zmusić ich do opuszczenia terenu. 55 osób, w tym kilkunastu funkcjonariuszy, zostało rannych.
Kair zdecydował, że cała pomoc dla Strefy Gazy musi docierać do portu nad Morzem Czerwonym i być częściowo poddawana kontroli na izraelskich przejściach granicznych. Brytyjski polityk George Galloway przyznał, że członkowie konwoju złamali zasady, gdyż Izrael nigdy nie wpuściłby ich tirów z pomocą humanitarną. Władze w Kairze oskarżyły organizatorów transportu o stawianie ich w niezręcznej sytuacji. Po tym jak Hamas przejął w Strefie władzę, Kair nie chce na stałe otworzyć przejścia granicznego w Rafah.
