W Rosji dobiega końca podliczanie głosów oddanych we wczorajszych wyborach lokalnych.
W 77 regionach kraju obywatele oddawali głosy w wyborach różnego szczebla - od merów miast po deputowanych dum obwodowych. Już teraz wiadomo, że były to wybory rekordowe pod wieloma względami.
Do obsadzenia Rosjanie mieli blisko osiem tysięcy urzędów. Starało się o nie ponad sto tysięcy kandydatów. Uprawionych do głosowania było trzydzieści milionów obywateli, a frekwencja wyniosła prawie pięćdziesiąt procent.
Najwięcej głosów zdobyli kandydaci Jedynej Rosji. Jednak inaczej niż w czasie poprzednich wyborów - ogromnym powodzeniem cieszyli się członkowie partii, które nie mają swoich reprezentantów w parlamencie. Władimir Czurow z Centralnej Komisji Wyborczej zwrócił uwagę, że różnica jest przytłaczająca.
O ile w marcu 2010 roku trzy partie nieobecne w parlamencie zdobyły w sumie w regionalnych wyborach dwadzieścia siedem mandatów, to teraz według wstępnych danych otrzymają one co najmniej 167 mandatów.
Wybory były również nowocześnijesze niż poprzednie. W wielu miejscach zamontowano urny, które automatycznie podliczają oddane głosy.
Pojawiły się też elektroniczne terminale, gdzie głosy zamiast na karcie, oddawało się na dotykowym ekranie. Przebieg wyborów był cały czas transmitowany w internecie dzięki kamerom umieszczonym we wszystkich punktach wyborczych.