Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Strasburg a tajne więzienia CIA

0
Podziel się:

Polski rząd zapewnia, że jest gotów współpracować z Trybunałem Praw Człowieka w Strasburgu w sprawie domniemanych więzień CIA. To właśnie brak odpowiedniej współpracy prawdopodobnie stał się powodem odtajnienia przez sędziów ze Strasburga akt sprawy jednego z byłych więźniów CIA. Chodzi o Saudyjczyka Abd al-Rahima al-Nashriego, oskarżonego o zamach na amerykański okręt USS Cole w 2000 roku w Jemenie. Saudyjczyk miał być przetrzymywany na terenie Polski.
Do tej pory, polski rząd przesłał sędziom ze Strasburga jedynie 9-stronicowy dokument w sprawie więzionego w Guantanamo Saudyjczyka. Przedstawiciele Ministerstwa Spraw Zagranicznych odmówili odpowiedzi na większość zadanych przez Trybunał pytań, bo - jak argumentowali - w Polsce toczy się w tej sprawie śledztwo.
Wiceminister spraw zagranicznych Maciej Szpunar mówi, że mimo odtajnienia wszystkich dokumentów ze sprawy, co może zagrażać bezpieczeństwu państwa, Polska zamierza współpracować z Trybunałem. Jednak - jak dodaje - nie wszystkie dokumenty trafią do Strasburga.
"Trudno nam będzie przekazać część niejawną akt śledztwa w sprawie więzień CIA" - dodał Maciej Szpunar.
Tymczasem do Trybunału miała już trafić skarga drugiego z więźniów Guantanamo, przetrzymywanego rzekomo także Polsce. Chodzi o Palestyńczyka Abu Zubajdę, kiedyś numer 3 w Al Kaidzie.
"Poza wszelką wątpliwością jest to, że on do Polski został przywieziony, z Polski został wytransportowany i ten czas najprawdopodobniej spędził w Polsce" - mówi jeden z pełnomocników Palestyńczyka mecenas Bartłomiej Jankowski.
W sprawach obu mężczyzn brakuje jednak wielu informacji i dowodów, bo obaj siedzą w Guantanamo i nie ma z nimi kontaktu.
O tajnych więzieniach CIA, w których mieli być przetrzymywani i przesłuchiwani członkowie Al Kaidy, pisał na początku listopada 2005 roku dziennik "The Washington Post". Więzienia miały mieścić się w Afganistanie, Tajlandii i we wschodniej Europie. Amerykańska organizacja Human Rights Watch stwierdziła wówczas, że mogą się one znajdować w Rumunii lub w Polsce. O istnieniu takich miejsc w Polsce napisały później w swoich raportach zarówno Rada Europy jak i Parlament Europejski.
Jak dotąd polskie władze kategorycznie zaprzeczały tym informacjom. Sprawę bada też polska prokuratura.

IAR

wiadomości
IAR
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)