Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

SUMA - glosowanie - 12.00

0
Podziel się:

SUMA - głosowanie - 12.00

O 9.00 frekwencja w wyborach parlamentarnych wyniosła 2,79 procent. Państwowa Komisja Wyborcza otrzymała w tej sprawie informacje ze zdecydowanej większości obwodów wyborczych.
Największa frekwencja była w województwie małopolskim, podkarpackim i podlaskim. Liczba osób uprawnionych do wzięcia udziału w wyborach wynosiła ponad 30 milionów 439 tysięcy - poinformowało PKW. Według Komisji, wybory są obserwowane przez OBWE oraz przedstawicieli 9 państw.
PKW podkreśliło również, że nie podjęto żadnej decyzji w sprawie przedłużenia ciszy wyborczej w związku z wydarzeniem z Gorzowa Wielkopolskiego, gdzie nad ranem policja zabezpieczyła pakunek, podrzucony w okolicy jednego z lokali wyborczych. Lokal otwarto tam o 9.30. Rzecznik gorzowskiej policji Sławomir Konieczny powiedział IAR, że lokal trzeba było zamknąć na czas trwania akcji. PKW zapewniło, że obserwuje bacznie sytuację z tego obwodu i ostateczna decyzja zostanie podjęta przez Obwodową Komisję Wyborczą.
PKW poinformowała również o przerwaniu głosowania w dwóch lokalach wyborczych w Lublinie, mieszczących się w jednej ze szkół. Powodem jest znaleziony w pobliżu podejrzany pakunek, który mógł sugerować, że jest tam jakiś ładunek wybuchowy.
Policja podjęła czynności, żeby rozpoznać, co znajduje się w pakunku. Zasugerowała też, że trzeba zarządzić przerwę w głosowaniu z uwagi na miejsce, w którym paczka się znajduje.
Również w Lublinie przewodniczący jednej z komisji wyborczych był pijany. 20-letni mężczyzna miał w wydychanym powietrzu 1,3 promila alkoholu. Policjanci zostali wezwani przez straż miejską tuż po rozpoczeciu pracy przez komisję. Jej członkowie wybrali nowego przewodniczącego. W tym czasie do lokalu nie zgłosił się żaden wyborca, a więc nie wpłynęło to na przebieg głosowania. 20-letni Ernest M. jest podejrzany jest o przywłaszczenie 200 złotych diety.
Do udziału w wyborach nakłaniali przedstawiciele Kościoła. Pójście na głosowanie jest naszym faktycznym udziałem w życiu społecznym i politycznym - powiedział dziennikarzom po wyjściu z lokalu wyborczego metropolita warszawski. Kardynał Kazimierz Nycz zwrócił także uwagę, że oddając swój głos - cedujemy na wybranych przez nas ludzi cząstkę władzy, która jest w każdym z nas. "Ja osobiście od 22 lat, od czasu wolnej Polski, patrzę na głosowanie nie tyle jako na obowiązek, ale możliwość i przywilej, który pozwala mi wpływać na to, co się dzieje w Polsce" - mówił metropolita warszawski. O randze wyborów mówił również w Krakowie kardynał Stanisław Dziwisz. Metropolita krakowski zamierzał zagłosować o godzinie 10-tej w Krakowie, ale zapomniał dowodu osobistego i odda głos po południu. W rozmowie z dziennikarzami powiedział, że losy Polski są teraz w rękach wyborców. "Od wyniku wyborów zależy, w którym kierunku Polska idzie. To są jedne z tych decydujących wyborów, dlatego niech się obywatele wypowiedzą" -
powiedział metropolita.
Swoje głosy oddali już również niektórzy politycy. Prezydent Bronisław Komorowski po oddaniu głosu w Warszawie zapowiedział, że pierwsze konsultacje telefoniczne w sprawie utworzenia rządu odbędzie telefonicznie zaraz po tym, jak poznamy nieoficjalne wyniki głosowania. Potwierdził, że przewiduje cykl rozmów z liderami ugrupowań, które wejdą do Sejmu. Jako pierwszego zaprosi lidera ugrupowania zwycięskiego.
"Od sposobu powołania rządu, od pierwszych zachowań i komentarzy wzajemnych będzie zależała jakość przyszłej polskiej polityki"- powiedział prezydent. Bronisław Komorowski wyraził nadzieję, że Polacy pójdą licznie do urn. W Warszawie głosował także premier - Donald Tusk. Także Waldemar Pawlak oddał już swój głos w wyborach parlamentarnych. Lider PSL przybył do lokalu wyborczego w Pacynie koło Płocka. W Szczecinie natomiast głosował lider SLD - Grzegorz Napieralski.
Kilkanaście minut po 12.00 w Józefowie swój głos w wyborach oddał Janusz Korwin Mikke. Lider Nowej Prawicy przybył do komisji wyborczej z żoną i najbliższą rodziną.

Ani jeden polski marynarz, nie zagłosuje w tych wyborach będąc na morzu. Żaden z polskich armatorów nie utworzył komisji wyborczej na statku, ponieważ te jednostki, które pływają pod polską banderą, miały zbyt mało członków załogi, by takie komisje zarejestrować.
W Polskiej Żegludze Morskiej pływa wprawdzie na 72 statkach należących do różnych spółek, półtora tysiąca polskich marynarzy, ale jednostki te pływają pod obcymi banderami.
Komisje wyborcze utworzono na 3 jednostkach morskich ; żaglowcu Fryderyk Chopin gdzie przebywa załoga szkoleniowa i dwóch platformach wiertniczych.

wiadomości
IAR
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)