Szef rządu uważa, że w tej sytuacji Platforma powinna zgodzić się na samorozwiązanie Sejmu i nowe wybory. Wczoraj do tej koncepcji bezskutecznie próbował przekonać liderów Platformy prezydent Lech Kaczyński.
Kazimierz Marcinkiewicz zarzucił Platformie Obywatelskiej niekonsekwencję w działaniu. "Jeśli się mówi A to trzeba powiedziać B" - powiedział szef rządu. - "Skoro Platforma zarzuca nam dokonywanie zamachu na wolność i demokrację w Polsce to należałoby dążyć do wcześniejszych wyborów by odebrać nam władzę. Jeśli Platforma tego nie czyni to znaczy, że kłamała" - mówił premier.
Kazimierz Marcinkiewicz zdecydowanie odmówił odpowiedzi na pytanie czy w przypadku odrzucenia przez Sejm wniosku o wcześniejsze wybory wystąpi o votum zaufania dla rządu. Dwukrotnie powtórzył, że na to pytanie odpowie po sejmowym głosowaniu w sprawie wcześniejszych wyborów przewidzianym na przyszły tydzień.
Gość Jedynki dodał, że jest jeszcze czas, by Platforma zmieniła zdanie i temu będą podporządkowane działania PiS-u w najbliższych dniach.