Prezes Narodowego Funduszu Zdrowia uznał za niebezpieczną sytuację, w której komornicy zajmują za długi pieniądze szpitali. Jest to możliwe dzięki niedawnemu orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego, zgodnie z którym komornicy mogą przejmować z NFZ wszystkie pieniądze szpitali, a nie, jak dotąd tylko 25 procent miesięcznej sumy kontraktu z Funduszem.
Prezes NFZ Andrzej Sośnierz powiedział w Sygnałach Dnia w Programie Pierwszym Polskiego Radia, że w tej sytuacji niektóre szpitale mogą przestać leczyć chorych. Sośnierz podkreślił jednak, że większość szpitali nie ma długów. Za zadłużenie niektórych placówek odpowiedzialni są, zdaniem prezesa, dyrektorzy i właściciele szpitali, w tym samorządy. Nie reagują oni bowiem na narastające zadłużenie placówek. Sośnierz dodał, że jeśli większość szpitali daje sobie radę, to trudno mówić, iż pieniędzy na służbę zdrowia jest za mało.
Wiceprezes Krajowej Rady Komorniczej Andrzej Kulęgowski powiedział w tej samej audycji, że komornicy, którzy ściągają pieniądze z kont szpitali, realizują wyroki sądów. Komornicy mogliby czekać na spłatę długów, gdyby zgodzili się na to wierzyciele. Gdyby jednak komornik bez zgody wierzyciela wstrzymał się z zajęciem pieniędzy szpitala, to złamałby prawo. Kulęgowski powiedział, że orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego umożliwia w niektórych sytuacjach zajmowanie sprzętu medycznego w szpitalach.
Andrzej Sośnierz wyraził opinię, że sam pomysł utworzenia Narodowego Funduszu Zdrowia nie był najlepszy. Jego zdaniem, kasy chorych działały dużo lepiej, ale funkcjonowanie Funduszu też się poprawia. Prezes powiedział, że uporządkował sytuację w Funduszu, a teraz będzie dążył do usprawnienia jego pracy. Nie wykluczył przy tym decentralizacji NFZ.
