Polscy księża rozpoczęli zbiórkę pieniędzy dla Syryjczyków, cierpiących z powodu wojny domowej. Stowarzyszenie Pomoc Kościołowi w Potrzebie chce pomóc mieszkańcom 12-tysięcznego miasteczka Rableh przy granicy syryjsko-libańskiej. Miejscowość od kilkunastu dni jest odcięta od świata i otoczona z jednej strony przez wojska wierne prezydentowi Baszarowi al-Assadowi a z drugiej przez oddziały rebeliantów.
Stowarzyszenie chce także przekazać dodatkowe fundusze dla prowadzonego przez chrześcijan szpitala w Bejrucie. Pomoc Kościołowi w Potrzebie od dwóch lat wspiera placówkę, ale w ostatnich tygodniach do szpitala trafiają uchodźcy z Syrii.
Szef stowarzyszenia ksiądz Waldemar Cisło, który właśnie wrócił z Libanu, mówi w rozmowie z Polskim Radiem, że wielu z uchodźców trafiających do Libanu ma za sobą traumatyczne przeżycia. Ksiądz Cisło opowiada o mężczyźnie, któremu zastrzelono całą rodzinę, a który mówił, że wybaczył, ale jego serce nadal rozrywa ból. "Była też 12-letnia dziewczynka, którą zgwałciło pięciu muzułmanów, bo była chrześcijanką. Przez kilka miesięcy nie była w stanie wydusić z siebie słowa, tak traumatyczne przeżycie to było" - dodaje duchowny.
Do szpitala w Bejrucie każdego dnia zgłasza się około 100 osób, z czego większość to uchodźcy z Syrii. Lekarze pracujący w szpitalu mówią, że zazwyczaj zgłaszający się są ludźmi biednymi albo takimi, którzy stracili dorobek życia.
Szczegółowe informacje na temat możliwości przyłączenia się do pomocy dla Syryjczyków oraz uchodźców z tego kraju można znaleźć na stronie internetowej stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie www.pkwp.org
Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka ocenia, że od początku konfliktu w Syrii zginęło co najmniej 23 tysiące osób. Według szacunków ONZ, z Syrii uciekło ponad 200 tysięcy osób, a 2,5 miliona w samej Syrii potrzebuje natychmiastowej pomocy.
IAR
