Szkocki parlament w Edynburgu ma dziś głosować ustawę o referendum niepodległościowym, przewidzianym na - 18 września przyszłego roku. Za niespełna rok wszyscy mieszkańcy Szkocji odpowiedzą na pytanie: "Czy Szkocja powinna być niepodległym państwem?"
W dzisiejszym głosowaniu w parlamencie w Edynburgu nie chodzi, ani o zgodę na samo referendum, ani o jego datę, ani o kształt pytania. Wszystkie te sprawy zostały już uzgodnione wcześniej między rządami w Londynie i Edynburgu. Żadna partia w Szkocji, nawet te przeciwne niepodległości, nie mogłaby sobie pozwolić na sprzeciw wobec samej idei przeprowadzenia referendum.
W dzisiejszym głosowaniu chodzi więc już tylko o ustalenie długości kampanii przedeferendalnej i jej budżetu oraz o formalne ustalenie niezależnego nadzoru nad samym głosowaniem i podliczaniem jego wyniku.
Referendum będzie kulminacją kampanii na rzecz niepodległości, jaką prowadzi od lat 30, zeszłego wieku Szkocka Partia Niepodległości SNP. Mimo że w ostatnich latach wygrła ona dwukrotnie wybory do parlamentu krajowego, w obecnej chwili nie może liczyć na zwycięstwo w referendum. Nie pomógł jej nawet pomysł udzielenia głosu 16- i 17-latkom, którzy są nawet bardziej probrytyjscy niż strsi wyborcy. Szkocka Partia Narodowa liczy, że na zmianę nastrojów wpłynie ogłoszenie za niespełna 2 tygodnie jej manifestu, zawierającego argumenty ekonomomiczne za niepodległością.
Informacyjna Agencja Radiowa
