W spotkaniu bierze udział 150 osób,w tym także trzech żyjących jeszcze Polaków, którzy przeszli internowanie. Muzeum Polskie w Rapperswilu stało się miejscem spotkania potomków Polaków, których do dziś się nie znali, ale łączyła ich wspólna historia. Po raz pierwszy Szwajcarzy z polskimi korzeniami mają okazje porozmawiać o swoich przeżyciach, o losach swoich ojców. Chcą też poznać historie swoich przodków.
Kontakty z ludnością cywilna w czasie wojny były dla internowanych żołnierzy zabronione. Dla tutejszych kobiet ożenek z polskim żołnierzem oznaczał utratę szwajcarskiego obywatelstwa. Wiele rodzin polsko-szwajcarskich musiało uciekać na przykład do Australii czy Stanów Zjednoczonych. Ci, co pozostali w Szwajcarii stawali się bezpaństwowcami. Ich dzieci mimo, że tutaj urodzone dopiero po 10 latach miały prawo ubiegać się o szwajcarskie obywatelstwo.
Claude Janiak, syn polskiego żołnierza, były przewodniczący parlamentu szwajcarskiego, obecnie senator podkreśla, że miał to szczęście, że urodził się w Bazylei, gdzie było dużo obcokrajowców. Dodaje, że jego ojciec był jednym z internowanych i chociaż matka była Szwajcarką, to przyszedł na świat jako Polak. Senator Janiak mówi, że na szczęście kanton Bazylea był bardzo liberalny i jego rodzina nie miała żadnych problemów, ani nie była szykanowana.