Wszystko dlatego, by uniknąć pretensji ze strony zeszłorocznych maturzystów, a co za tym idzie zarzutów o zmianę zasad w trakcie egzaminu.
Roman Giertych w rozmowie z IAR potwierdził, że rozszerzenie amnestii jest konieczne. "Jeżeli chce się zmienić na przyszłość sytuację maturzystów, trzeba zmienić przeszłość tych, którzy uczestniczyli w maturze w tym roku i w zeszłym. Taka jest konieczność" - mówił minister.
Według pomysłu ministerstwa, świadectwa maturalne dostałyby osoby, które nie zdały jednego egzaminu ale mają co najmniej 30-procentową średnią z pozostałych przedmiotów. W tym roku takich osób było 50 tysięcy, w zeszłym roku kilka tysięcy, choć nie ma jeszcze precyzyjnych wyliczeń.
Jedna piąta zeszłorocznych maturzystów, którzy oblali egzamin, przystąpiło w tym roku do poprawki w styczniu lub w maju. Części z nich po poprawce udało się już dostać na studia.