Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Tatry - limity na nartostradach - MSWiA

0
Podziel się:

Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji chce wprowadzić limity na trasach narciarskich. Urzędnicy chcą obliczać, ile osób może bezpiecznie jednocześnie korzystać z danej trasy narciarskiej, i potem na tej podstawie limitować liczbę narciarzy.

Wstępnie zakłada się, że na jedną osobę musi przypadać około 200 metrów kwadratowych powierzchni stoku, a na trasach technicznie trudnych nawet dwa razy więcej.
Koncepcja nie do końca podoba się właścicielom stacji narciarskich. Marian Strama z zakopiańskiego Nosala mówi, że jest przeciwko prawnemu regulowaniu zachowania narciarzy. Jego zdaniem, im mniej ludzi na trasach, tym wypadki są groźniejsze w skutkach, a im lepsze warunki narciarskie, tym więcej poważnych wypadków. Jest więc błędem sądzić, że uda się zmniejszyc liczbę wypadków, ograniczając liczbę narciarzy - twierdzi Marian Strama. Podkreśla, że wszyscy właściciele wyciągów dokładają wszelkich starań, aby zapewnić narciarzom maksimum bezpieczeństwa. Ale do tego nie potrzebne są kolejne przepisy.
Podobnie uważa Dariusz Galica ze stacji narciarskiej Harenda, który tłumaczy, że ważniejsze jest zwracanie uwagi na inne kwestie na nartostradach. Chodzi o to, aby nie wpuszczać na stoki osób nietrzeźwych i bez kasków. Nowe przepisy Dariusz Galica uznał nowe przepisy za sztuczną próbę regulacji zachowań narciarzy. Podkreślił, że każdy widzi, ile osób jest na stoku, i sam decyduje, czy będzie tam jeździł.
Szacuje się, że na nartach lepiej lub gorzej jeżdzą w Polsce prawie 4 miliony osób. W ostatnich latach liczba narciarzy co najmniej się podwoiła. Proporcjonalnie do tego wzrasta również liczba kontuzjowanych narciarzy, którym w rejonie Podhala pierwszej pomocy udzielają ratownicy TOPR.

Informacyjna Agencja Radiowa

wiadomości
IAR
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)