Polityk powiedział w Programie Trzecim Polskiego Radia, że Polska Plus podjęła taką decyzję, gdyż kraj potrzebuje alternatywy wobec pasywnych i nieprofesjonalnych rządów Platformy Obywatelskiej, które, zdaniem Ujazdowskiego, utrwalają peryferyjność Polski. Trzeba też, zdaniem posła, wzmocnić opozycję, gdyż Platforma ma obecnie monopol władzy. Dodatkowym powodem są skutki katastrofy smoleńskiej, która, zdaniem polityków Partii Plus, przekreśliła dotychczasowe podziały polityczne.
Ujazdowski wyraził opinię, że spór z "liberałami" w PiS-ie został zakończony. Dodał, że w nowoczesnej partii prawicowej powinno być wiele nurtów. Mówiąc o sytuacji w Platformie Obywatelskiej, poseł wyraził opinię, że trwają w niej spory, ale nie grozi jej rozpad.
Mówiąc o braku zabezpieczenia miejsca katastrofy smoleńskiej, Ujazdowski powiedział, że sytuacja ta świadczy o braku stanowczości i umiejętności państwowych polskiego rządu. Jego zdaniem, zaraz po katastrofie trzeba było powołać wspólną, polsko-rosyjską komisję lotniczą do jej zbadania. Należało też nadać wymiar międzynarodowy postępowaniu karnemu w tej sprawie. Zdaniem Ujazdowskiego trzeba też wyjaśnić, czy to Moskwa zgodziła się na lądowanie prezydenckiego samolotu w Smoleńsku mimo mgły. Gdyby tak było, to zdaniem Ujazdowskiego oznaczałoby to współodpowiedzialność za katastrofę.
Komentując zarzuty wobec pełnomocnika rządu do spraw równego traktowania Elżbiety Radziszewskiej, Ujazdowski wyraził opinię, że stała się ona celem nagonki ideologicznej. Jeśli premier Donald Tusk jej ulegnie i odwoła Radziszewską, będzie to, według Ujazdowskiego, świadectwem braku podmiotowości premiera.
Informacyjna Agencja Radiowa
