Organizatorzy mówią, że manifestacja jest wyrazem determinacji i reakcją na brak rozmów w sprawie podwyżek i reformy systemu opieki zdrowotnej ze strony rządu.
Pielęgniarki są zdesperowane. Powtarzają, że ich zarobki są tragiczne, a za pensje trudno jest związać koniec z końcem.
Tymczasem wiceprzewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy, Tomasz Underman, jest rozgoryczony, że rząd wciąż nie podjął z protestującymi lekarzami dialogu.
Protestujący przechodzą w tej chwili przez Rondo de Gaulle'a. Zmierzają pod Sejm i Kancelarię Premiera. Na ręce szefa rządu, marszałków parlamentu i szefów klubów parlamentarnych złożą petycje z żądaniami. Chodzi między innymi o przedłużenie obowiązywania ustawy gwarantującej 30-procentowe podwyżki, wzrost wynagrodzeń od paźdzernika dla pracowników medycznych oraz wzrost nakładów na zdrowie w ciągu 2 lat do 6 procent PKB.
