Posłowie wezwali prokuratora Krawczyka przed komisję ponownie z powodu wywiadu prasowego, w którym powiedział, że postawę przełożonych odbierał jako naciski w śledztwie dotyczącym afery węglowej. W niektórych wątkach tego śledztwa pojawiało się nazwisko Barbary Blidy.
Prokurator Krawczyk zajmował się śledztwem w sprawie korupcji w handlu węglem, na początkowym etapie tego postępowania. Dotyczyło ono wyłudzania łapówek w zamian za obietnice pomocy w uzyskaniu rekompensat za szkody górnicze. Podejrzaną w tym śledztwie była Barbara K., która składając takie obietnice, miała powoływać się na znajomość z Barbarą Blidą.
W wywiadzie prasowym prokurator Krawczyk powiedział, że jego przełożeni oczekiwali, iż zarzuty zostaną postawione nie tylko Barbarze K, ale też Barbarze Blidzie. Prokurator sugerował też, że przełożeni chcieli wywrzeć na nim presję w sprawie decyzji dotyczących Barbary Blidy poprzez wszczęcie przeciwko niemu postępowania karnego za spowodowanie wypadku drogowego, w którym zginęła jedna osoba.
Przesłuchiwani dotąd prokuratorzy - w jawnej części posiedzenia komisji podkreślali, że postawienie zarzutów Barbarze Blidzie uważali za uzasadnione. Świadkowie odmawiali posłom z Komisji śledczej odpowiedzi na niektóre z pytań dotyczących śledztwa i organizacji pracy prokuratury. Na te pytania udzielili odpowiedzi za zamkniętym drzwiami, po zwolnieniu ich przez komisję z obowiązku zachowania tajemnicy zawodowej i służbowej.
Barbara Blida popełniła samobójstwo w kwietniu zeszłego roku, podczas akcji ABW w jej domu. Sejmowa Komisja śledcza powołana do zbadania tej sprawy ma wyjaśnić, czy czynności przeprowadzone przez funkcjonariuszy ABW i prokuraturę były legalne i zgodne z obowiązującymi procedurami. Komisja ma też ocenić prawidłowość i legalność postępowania prokuratorskiego wobec Barbary Blidy.