Gruzińska armia rozpoczęła atak około północy. Nad ranem ponownie ostrzelała miasto. Z relacji przedstawicieli osetyńskich władz wynika, że w walkach uczestniczą również czołgi i samoloty szturmowe. Mówi się o co najmniej 15 zabitych Osetyjczykach.
Parlament Osetii Południowej zwrócił się o pomoc do rosyjskich władz. Borys Małachow przedstawiciel rosyjskiego MSZ powiedział, że jeszcze nie jest za późnona powrót do pokojowych rozmów w sprawie uregulowania konfliktu. Stany Zjednoczone uznały, że winę za zaostrzenie sytuacji ponoszą Osetyjczycy ale jednocześnie wezwały strony do przerwania ognia.
Gruzińskie władze poinformowały, że atak na stolicę prowincji to reakcja na napaści osetyjskich separatystów na gruzińskie wsie, kontynuowane mimo zawieszenia ognia. Tbilisi twierdzi również , że z Rosji do Osetii przedostały się setki uzbrojonych ludzi i sprzęt wojskowy. Tymi uzbrojonymi ludźmi mogą być, zdaniem gruzińskich władz, ochotnicy z rosyjskiej Osetii Północnej, którzy udali się na pomoc południowym Osetyjczykom.
Rosyjskie media poinformowały, że jednostki wojskowe Abchazji - drugiej zbuntowanej gruzińskiej prowincji - wyruszyły ku granicy z Gruzją. W Tbilisi trwa mobilizacja rezerwistów.