Kancelarie różnego szczebla zapowiadają całą serię zagranicznych podróży polskich polityków - pisze Bohdanowicz. Jednak - ironizuje komentator - "można zrobić stójkę z przegięciem w Zgromadzeniu Ogólnym Narodów Zjednoczonych, cytować w oryginale Heinego w Bundestagu i Goldę Meir w Knesecie, a i tak nie pomoże to nadszarpniętemu wizerunkowi Polski".
Zdaniem Bohdanowicza, świat i tak ma poważniejsze i dużo ciekawsze problemy niż to, jak uprawia się politykę w pewnym środkowoeuropejskim państwie średniej wielkości. Autor podkreśla, że Polska ma teraz za granicą bardzo złą prasę. Dla nas, obywateli, jest to bardzo przykre, ale przecież karawana jeszcze nie kończy biegu - konkluduje Bohdanowicz.
Trybuna/lj/kal