Taką moc zazwyczaj państwa przyznają dokumentom, pochodzącym - w ramach kompetencji - od swoich władz publicznych i to jest zrozumiałe - powiedziała sędzia sprawozdawca, Maria Gintowt-Jankowicz. Jej zdaniem, takie przywileje są niepojęte dla przedsiębiorstw, którymi przecież banki także są w gospodarce wolnorynkowej.
Z pytaniem o zgodność w tym zakresie prawa bankowego i kodeksu postępowania cywilnego z Konstytucją zwrócił się Sąd Rejonowy w Toruniu po rozpoznaniu sprawy powództwa Kredyt Banku przeciwko Anicie W. o spłatę zadłużenia wraz z odsetkami. Bank po pięciu prawie latach od otwarcia rachunku bankowego dla Anity W. domagał się zasądzenia od niej około 45 tys. zł z odsetkami. Anita W. argumentowała, że miała rachunek na kartę debetową na sumę 500 zł miesięcznie i nie mogła zrobić takiego długu.
Bank podniósł, że z jego ksiąg bankowych wynika, że pozwana jest mu dłużna dochodzoną kwotę, a wyciąg ma moc dokumentu urzędowego, czyli stanowi dowód istnienia zobowiązania. Przedstawiciele Kredyt Banku nie stawili się na żadnej z czterech rozpraw, uważając, że już żadnych innych dowodów nie trzeba pokazywać, ponieważ wyciąg z ksiąg jest wystarczający. Pozwana wniosła o oddalenie powództwa zaprzeczając, ze jest dłużnikiem Kredyt Banku i stwierdzając, że nie wykazał on jej zobowiązania. Ciężar udowodnienia istnienia i wysokości zobowiązania na gruncie prawa cywilnego spoczywa na powodzie.
Postępowanie dowodowe w takich sprawach jest niezwykle trudne - dodaje sędzia Jacek Cieślak. Zwykły człowiek w takiej sytuacji jest na straconej pozycji.
Po ogłoszeniu wyroku Trybunału Konstytucyjnego zwiększa się szansa na wygranie sprawy przez Anitę W. - uważa sędzia Maria Gintowt-Jankowicz. Wyciąg z ksiąg bankowych będzie traktowany jak dokument prywatny, w związku z czym będzie podlegał swobodnej ocenie sądu.
Wyrok Trybunału Konstytucyjnego jest ostateczny.
IAR
