Przykopalniana stacja sejsmiczna Zakładów Górniczych Rudna nie ma certyfikatu na określanie siły wstrząsu we Włoszech - działa na potrzeby Dolnego Śląska. Mimo to nasze czujniki zarejestrowały bardzo silne wstrząsy właśnie w okolicach Abruzji - twierdzi Eugeniusz Koziarz, starszy geofizyk górniczy i dodaje: to było jedno gwałtowne poruszenie się masy skalnej i kilkadziesiąt - może nawet ponad sto - lżejszych drgań.
Jako pierwsi na wieść o tragedii we Włoszech zareagowali ratownicy z Polskiej Miedzi. Deklarują oni, że w każdej chwili mogą wspomóc swoich kolegów z Abruzji - również ciężkim sprzętem. Tym bardziej, że wielokrotnie uczestniczyli w podobnych akcjach na różnych kontynentach. Za każdym razem decyzję o wysłaniu ratowników z Lubina w miejsce tragedii - podejmuje rząd.