24-letnia Emelutu pochodzi z Nigerii. Do Polski leci razem ze swoją siostrą Evelyn, jej mężem Josiah i roczną siostrzenicą. "To jest mąż mojej siostry, to moja siostra. Mieszkaliśmy w Nigerii, ale kiedy tam nastał kryzys i zaczęły się walki, przenieśliśmy się do Libii. Tam mieszkaliśmy 6 lat, zanim wszystko się zaczęło" - opowiada 24-latka. "Mieszkaliśmy w Zawiyah. Któregoś dnia przyszło do mnie wojsko Kadafiego i powiedziało, że mam walczyć. Powiedziałem im, że nie umiem, nie potrafię i uciekliśmy z całą rodziną" - dodaje mąż jej siostry Josiah. "Mam nadzieję, że w Polsce zarobimy trochę pieniędzy i otworzymy nasz własny sklep" - mówi Emetulu w rozmowie z wysłannikiem Polskiego Radia.
Na lotnisku Okęcie na uchodźców mają czekać przedstawiciele Urzędu do Spraw Cudzoziemców. Wszystkie rodziny mają jeszcze na lotnisku złożyć wnioski o uzyskanie w Polsce statusu uchodźców. Potem mają trafić do ośrodka w Dębaku pod Warszawą. Rodzina z samotną matką, jeśli wyrazi zgodę, trafi do ośrodka dla samotnych matek.