Według szefa polskiego rządu szczyt ten jest jednym z ważniejszych, bo potwierdził, że światowy kryzys wymusił lepszą współpracę Europy z Azją. "Także jeśli chodzi o większą dyscyplinę finansową i nadzór nad międzynarodowymi instytucjami finansowymi" - mówił premier. Zwrócił uwagę, że po raz pierwszy w głosach przywódców Chin i Korei słychać było wyraźniejsze otwarcie na argumenty, które - jak to powiedział - w Europie zdobywają coraz więcej uznania.
Podczas dwudniowego szczytu europejscy i azjatyccy liderzy mają też rozmawiać o współpracy handlowej, zmianach klimatycznych, walce z terroryzmem i piractwem morskim. Tymczasem organizacje pozarządowe od wielu lat apelują, by europejscy liderzy poruszali także temat łamania praw człowieka w Azji.
Premier Donald Tusk przyznał, że Unia w tej sprawie zachowuje się powściągliwie. Według niego wynika to z faktu, że w niektórych krajach takich jak Chiny i Wietnam można zaobserwować powolny postęp w tej sprawie. "Oczywiście to nie jest zadowalające z punktu widzenia standardów europejskich, ale chcąc skłonić szczególnie Azję do bliższej i mocniejszej współpracy, przywódcy europejscy niekoniecznie chcą na każdym spotkaniu podkreślać różnice w standardach, ale z całą pewnością będzie jeszcze nie raz okazja, żeby o te prawa się upominać" - podkreślił premier.
To jest już ósme spotkanie liderów europejskich i azjatyckich. Szczyty organizowane są od 1996 roku. Ostatnie odbyło się dwa lata temu w Pekinie.
