Donald Tusk podkreślił z kolei, iż zależy mu na dobrych relacjach, ale osadzonych na pełnym szacunku i prawdzie historycznej. Jak dodał, obecność w Polsce Władimira Putina i wielu innych państwowych liderów - w tym kanclerz Niemiec Angeli Merkel - świadczy o tym, że niezależnie od różnic, przywódcy dają znak, że ich celem jest pokój i współpraca.
Nie może być dłużej tak, że w sprawach historycznych relacje polsko-rosyjskie są gorsze od relacji polsko-niemieckich czy rosyjsko-niemieckich. To absurd - ocenił premier Tusk. "Skoro porozumienie było możliwe między Warszawą i Berlinem czy Moskwą a Berlinem, to czemu nie miałoby być możliwe między Polakami a Rosjanami?" - zaznaczył premier.
Władimir Putin zapewnił natomiast, że jego kraj zawsze uważał Polaków za braci w walce z faszyzmem. Zaapelował o to, by wznieść się poza różnice w interpretacji historii i prowadzić zgodną politykę. Premier Rosji powiedział też, że strona polska może otrzymać wgląd w akta dotyczące sprawy katyńskiej, ale tylko na zasadzie wzajemności.
Premier Tusk podkreślił, że traktuje tę deklarację bardzo poważnie i akceptuje jego warunek, jakim jest udostępnienie polskich archiwów. Wyraził też nadzieję, że nasze kraje już nigdy nie będą wykorzystywały historii przeciwko sobie.