Według zarządu TVP, incydent ten naruszył prawo dziennikarzy do informowania opinii publicznej i zbierania materiałów dziennikarskich na miejscu katastrofy samolotu prezydenckiego.
TVP wyjaśnia, że korespondentka akredytowana w Moskwie - Arleta Bojke i operator Borys Czerniawski zostali zatrzymani przez żołnierzy w pobliżu lotniska w Smoleńsku. Według informacji przekazanych przez dziennikarkę na terenie, gdzie doszło do incydentu, nie było żadnych oznaczeń do kogo on należy ani zakazów robienia zdjęć. Jak czytamy w oświadczeniu, do dziś z tego miejsca telewizje, w tym TVP, wykonywały większość zdjęć wraku prezydenckiego samolotu.
Po przewiezieniu dziennikarzy do jednostki wojskowej zostały im zabrane dokumenty i rozpoczęło się siedmiogodzinne przesłuchanie, po którym zostali zwolnieni. Zarejestrowane przez ekipę TVP zdjęcia nie były zarekwirowane. Dyrektor Agencji Produkcji Audycji Informacyjnych pozostawał w stałym kontakcie z dziennikarzami TVP.
Telewizja Polska informuje, że niezależnie od wyjaśnień na szczeblu dyplomatycznym dyrektor Agencji Produkcji Audycji Informacyjnych przeprowadzi analizę zgodności postępowania ekipy TVP z miejscowym prawem.