Jak przypomina piórem Janusza Majcherka pismo w PRL Polacy mieli dostęp praktycznie do jednej tylko instytucji świadczącej usługi bankowe: PKO. Działalność bankową prowadziło też NBP, mało wówczas przypominający niezależny bank centralny. Na początku 1989 r., po wprowadzeniu pewnych swobód w działalności gospodarczej, dziewięć terenowych oddziałów NBP przekształcono w osobne banki komercyjne, mające świadczyć usługi na potrzeby rodzącej się przedsiębiorczości prywatnej.
W dalszych częściach Tygodnik pisze o powiązaniach banków z politykami, m.in. o wynajmnie przez PSL na rzecz BGŻ pomieszczeń w siedzibie partii. W gazecie przeczytamy też o utworzeniu przy Poczcie Polskiej Banku Pocztowego, który został w okresie rządów AWS oddany we władanie polityków ZChN -prezesem rady nadzorczej był m.in. brat obecnego premiera Mirosław Marcinkiewicz.
Jak pisze Janusz Majcherek w "Tygodnik" , własne doświadczenia z bankowością mają politycy Samoobrony, założonej przez kredytowych oszustów. Pod koniec PRL i na początku transformacji ochoczo brali w bankach pożyczki, których potem, po urealnieniu ich wartości, nie zamierzali lub nie byli w stanie spłacić." Odtąd znienawidzili system bankowy i Balcerowicza" -pisze Tygodnik Powszechny.
Skarbnik PiS Stanisław Kostrzewski jest z kolei wiceprezesem Banku Ochrony Środowiska, którego sprzedaż inwestorowi szwedzkiemu obecne władze zablokowały. Kontrola nad BOŚ to możliwość wpływania na Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i jego wojewódzkie odpowiedniki. "Duże pieniądze, duże wpływy" - czytamy.
Więcej o bankach w Polsce i o najbardziej slawnych przekrętach bankowych w artykule "Jak to z bankami było" - w Tygodniku Powszechnym.
IAR/PT/płużyczka/gos
