Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

"Tygodnik Powszechny" - abp Życiński

0
Podziel się:

"Tygodnik Powszechny" zamieszcza w poniedziałkowym numerze rozważania arcybiskupa Józefa Życińskiego nad metodą lustracji. Zapowiedź przebadania materiałów bezpieki na temat przeszłości biskupów, w tym jego własnej, określa jako decyzję "od dawna konieczną".

Arcybiskup Życiński odnosi się też do pogłosek o zarejestrowaniu go przez SB jako tajnego współpracowika o pseudonimie "Filozof". Miałby o tym podobno świadczyć dokument o jego rejestracji. Metropolita stwierdza, że jeśli tak jest i został zarejestrowany, to nastąpiło to bez jego wiedzy i zgody - być może w taki sam sposób jak rejestrowano Andrzeja Przewoźnika, ojca Władysława Wołoszyna czy księdza Romualda Wekslera-Waszkinela. Arcybiskup Życiński powołuje się na ustalenia lubelskiego zespołu badawczego, kierowanego przez profesora Janusza Wronę, w myśl których oficerowie operacyjni, wbrew sprawozdaniom o liczbie prowadzonych Tajnych Współpracowników, z wieloma w rzeczywistości się nie spotykali. Przypomina też konieczność uwzględnienia historycznego kontekstu, który dla młodego pokolenia jest często niewyobrażalny. Tu przytacza prośbę z pisma rektoratu Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego do ówczesnych władz wojewódzkich o umożliwienie zakupu 60 kg wędlin, mięsa i flaków na obiad dla uczestników
uroczystości nadania doktoratu h.c. dla Czesława Miłosza. A władze "dokładały starań, by sprawę prowadził wiadomy resort".
Odnosząc się do swoich kontaktów z SB arcybiskup Życiński podkreśla, że miały one charakter urzędowy i jawny. "Np. w 1979 r. byłem odpowiedzialny za współpracę polskich uczelni katolickich z Catholic University of America i funkcjonariusze SB odwiedzali mnie, bym wyjaśnił, dlaczego wyjazdy polskich uczonych finansuje US Information Agency./.../ Także kierując Wydziałem Filozoficznym PAT razem z ks. Józefem Tischnerem, mieliśmy wizyty funkcjonariuszy na uczelni, np. jako wynik naszej interwencji u władz, gdy pisaliśmy odwołania, reklamując od powołania do wojska studentów świeckich".
"Ci, którzy przed laty usiłowali przełamywać absurdy systemowej inercji - pisze Józef Życiński - dziś muszą tłumaczyć, dlaczego nie postępowali wtedy zgodnie z radami dzisiejszych radykalnych publicystów. Nie zawsze starcza im zdrowia i cierpliwości". Metropolita lubelski przypomina sytuację w 1968 roku gdy na bezpodstawne insynuacje i oskarżenia ze strony ludzi władzy pomówieni nie mieli szans odpowiedzieć. "Patrząc na podobną praktykę bezpodstawnych oskarżeń uzasadnionych jedynie esbeckim raportem, trzeba konsekwentnie stawiać pytanie: jak często musimy powtarzać praktyki, w których dominuje zawadiacki styl budowniczych Nowej Huty?" - kończy swój artykuł w "Tygoniku Powszechnym" arcybiskup Życiński.
Tekst jest zatytułowany "Prawda historii a humanizm Ewangelii".

TygodnikPowszechny/sawicka

wiadomości
IAR
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)