Julia Tymoszenko podkreśliła, że ukraińskie władze mogą same oceniać wydarzenia historyczne oraz kształtować na tej podstawie swoją politykę. Jednocześnie dodała, że Kijów jest gotów wysłuchać opinii partnerów ze Wschodu i Zachodu. Premier zaznaczyła, że Kijów może wziąć pod uwagę interesy Rosji, ale wtrącanie się w wewnętrzne sprawy "jest niedopuszczalne".
Julia Tymoszenko odpowiedziała na oświadczenie Dmitrija Miedwiediewa dopiero po kilku dniach. Jak wytłumaczyła, chociaż prowadzenie polityki zagranicznej leży w gestii prezydenta, nie mogła milczeć. Podkreśliła przy tym, że robi wszystko, co może, aby pogłębić współpracę między Ukrainą i Rosją, szczególnie w sferze ekonomicznej. Premier dodała, że chce budować stosunki Kijowa z Moskwą na zasadzie równości.
Wczoraj na oświadczenie rosyjskiego prezydenta odpowiedział Wiktor Juszczenko, który odrzucił wszystkie stawiane mu zarzuty. Krytyczną pozycję wobec Ukrainy wyrażoną przez Dmitrija Miedwiediewa poparła ukraińska opozycja: komuniści i Partia Regionów.
Dmitrij Miedwiediew na swoim wideoblogu poinformował we wtorek o niewysłaniu ambasadora Rosji do Kijowa. Prezydent Rosji powiedział, że poziom stosunków rosyjsko-ukraińskich jest bezprecedensowo niski oraz zarzucił władzom w Kijowie, że zajęły otwarcie antyrosyjską pozycję między innymi podczas ubiegłorocznego konfliktu rosyjsko-gruzińskiego.