Komisja Europejska próbuje odwieść Rosję od wprowadzenia embarga na import bydła i świń z Unii - powiedział Polskiemu Radiu rzecznik Komisji Frederic Vincent. Moskwa zapowiedziała, że zrobi to 20. marca w związku ze wzrostem zachorowań bydła, wywołanych przez groźny wirus Schmallenberg, w niektórych państwach członkowskich.
Bruksela negocjuje z Moskwą i dosyła kolejne dokumenty, by udowodnić, że system kontroli sanitarnej we Wspólnocie jest skuteczny, a decyzja Rosji o wprowadzeniu embarga jest niewspółmierna do zagrożenia. Rzecznik Komisji tłumaczy, że przypadki zachorowań stwierdzono tylko w kilku krajach, więc nie ma powodu, by obejmować embargiem całą Unię. Ponadto wirus Schmallenberg atakuje bydło, owce i kozy, ale nie świnie, więc embargo na ich import ze Wspólnoty też jest, według Brukseli, przesadzony.
Podobnie jak wcześniejsze decyzje - Rosja wprowadziła embargo także na import produktów mleczarskich z Belgii, Francji, Holandii, Niemiec i Wielkiej Brytanii. Unijni eksperci przesłali niedawno Moskwie dodatkowe dokumenty z całą argumentacją. Jeden z nich przyznał w rozmowie z Polskim Radiem, że negocjacje są wyjątkowo trudne. Rosja nie należy do Światowej Organizacji Handlu, więc Unia nie ma możliwości prawnych wywierania na nią presji.
IAR
