Usprawnienie współpracy między służbami wywiadowczymi unijnych krajów i Europolem oraz stworzenie sieci połączeń - to jedna z propozycji europejskich ekspertów do spraw walki z terroryzmem. Spotkali się oni w Brukseli na wniosek Polski, kierującej pracami Unii. To reakcja na piątkowe zamachy w Norwegii, w których zginęło 76 osób. Sprawca zamachów - 32-letni Norweg przeprowadził atak bombowy w Oslo, a później na wyspie Utoya otworzył ogień do młodych ludzi - uczestników partyjnego zjazdu. Eksperci przyznawali na spotkaniu, że wymiana informacji między krajami członkowskimi i ich służbami wywiadowczymi nie działa jak należy i trzeba ją poprawić. "Nic nie jest perfekcyjne. Może nam się tak wydawać, ale tak nie jest" - powiedział po spotkaniu Timothy Jones, doradca unijnego koordynatora do spraw walki z terroryzmem. O usprawnieniu kontaktów między krajami członkowskimi i ich służbami mówił też szef centrum teerrorystycznego ABW pułkownik Zbigniew Muszyński. "Chodzi o to, żeby każdy mógł się skontaktować z każdym
w sytuacji niezbędnej, żeby można było bilateralnie między sobą rozmawiać jak najszybciej i najefektywniej, żeby nie trwało to godzinami, ale żeby trwało to sekundę" - dodał. Ale nawet po usprawnieniu wymiany informacji może okazać się, że Unia jest bezsilna wobec niektórych zagrożeń terrorystycznych. Sprawca zamachów w Norwegii jest nazywany "samotnym wilkiem", który w dodatku przygotował się do ataków perfekcyjnie - nie zostawiał śladów, nawet założył farmę, by kupić nawozy, które potem wykorzystał do skonstruowania bomby. Teraz okazuje się jednak, że sąsiadom wydawał się podejrzany, bo zbyt często widywano go elegancko ubranego. Według ekspertów, siatka współpracy nie tylko policji, ale także społeczności lokalnych mogłaby pomóc szybciej zlokalizować zagrożenia. Pilotażowy projekt takiej współpracy ma ruszyć jesienią.
