Teraz eksperci z Rejkiawiku i Brukseli będą się regularnie spotykać i negocjować warunki członkowstwa Islandii w Unii. Rozmowy, które zostały podzielone na 35 rozdziałów negocjacyjnych, nie powinny być szczególnie trudne, bo Islandia przyjęła już większość unijnego prawa. Ale to nie oznacza, że negocjacje będą bezproblemowe. "To nie będzie łatwa przejażdżka. Kilka problemów jest do rozwiązania, chociażby w dziedzinie rybołówstwa" - mówił unijny komisarz do spraw rozszerzenia Sztefan Fuele.
Islandia do tej pory była niechętna dopuszczaniu unijnych rybaków do swych łowisk, nie podobały jej się kwoty połowowe narzucane przez Brukselę. Poza tym Komisja Europejska domaga się, by władze w Rejkiawiku zrezygnowały z połowów wielorybów i tu Islandia nie zamierza łatwo ustępować. "Chcemy, by Unia wzięła pod uwagę, że to część naszej tradycji. To jest kwestia do negocjacji, nie można na początku procesu mówić, że Islandia musi zrezygnować z połowów" - mówił islandzki minister spraw zagranicznych Ossur Skarphedinsson. Dodał, że jeśli warunki członkowstwa będą korzystne dla Islandii, wtedy łatwiej będzie przekonać obywateli do integracji z Unią. Na razie popiera ją tylko jedna trzecia a 56 procent jest przeciwko.
Mówi się, że jeśli negocjacje przebiegną sprawnie, to Islandia mogłaby wejść do Wspólnoty jeszcze w 2012 roku. Byłby to 29.kraj Unii, bo w przyszłym roku planowane jest przyjęcie Chorwacji.
