To bezpłatny numer, na który można dzwonić w nagłych przypadkach z każdego miejsca w Unii i wezwać pogotowie, policję oraz straż pożarną. Numer 112 zna prawie 60 procent Polaków - to najlepszy wynik w całej Unii Europejskiej. Kolejne miejsca zajęły Luksemburg, Finlandia i Holandia, gdzie ponad połowa obywateli wie, że numer alarmowy może uratować życie, bo osoba wzywająca pomocy jest natychmiast lokalizowana, by ratownicy mogli jak najszybciej dotrzeć.
Najgorzej jest w Grecji i we Włoszech - tam zaledwie 6 procent obywateli zna numer alarmowy 112. "Smutne jest to, że ta wiedza jest tak mała, konieczna jest lepsza kampania informacyjna" - powiedział Polskiemu Radiu Gary Machado z organizacji pozarządowej EENA 112, monitorującej działanie numeru alarmowego. Dziś w kampanię włączyło się ponad 80.największych przewoźników kolejowych i lotniczych w Unii. "Na biletach elektronicznych, w biuletynach i magazynach rozdawanych podczas podróży, czy na stronach internetowych przedsiębiorstw transportowych znajduje się informacja o 112" - powiedział rzecznik Komisji Europejskiej Ryan Heath.
Eurodeputowany Jacek Saryusz-Wolski, który jest ambasadorem numeru 112 w Parlamencie Europejskim, podkreślił w rozmowie z Polskim Radiem, że znajomość numeru jest niezbędna, zwłaszcza kiedy Europejczycy masowo podróżują. "Chodzi o to, żeby mieli w głowie jeden numer ratunkowy i mogli dzwonić natychmiast, aniżeli zastanawiać się, jaki jest numer w Portugalii, Irlandii, Niemczech czy Francji" - dodał eurodeputowany. Numer 112 działa na terenie całej Unii, ale w związku z piłkarskimi Mistrzostwami Europy także Ukraina zobowiązała się do jego wprowadzenia.
IAR