Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

UE Polacy tytoń dyrektywa

0
Podziel się:

Europejczycy są podzieleni w sprawie proponowanych zmian w dyrektywie tytoniowej, najbardziej przeciwni są Polacy. Wykazały to konsultacje, które Komisja Europejska przeprowadziła z unijnymi krajami. Wzięła w nich udział rekordowa liczba naszych rodaków - prawie 24 tysiące na 85 tysięcy przepytanych obywateli Unii.

Najwięcej kontrowersji wzbudzają 3 propozycje - wprowadzenia ujednoliconych, jednokolorowych opakowań papierosów, zakaz ich wystawiania w widocznym miejscu w sklepach, oraz zakaz stosowania dodatków do produkcji wyrobów tytoniowych.
Ekspert Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan Krzysztof Kajda podkreślił, że przyjęcie tych propozycji będzie ze szkodą dla Polski. Na przykład ujednolicenie paczek papierosów będzie nie tylko w sprzeczności z polskimi przepisami dotyczącymi ochrony znaków towarowych, ale także będzie sprzyjać rozwojowi szarej strefy. "Ujednolicenie paczek na pewno ułatwi potencjalnym przemytnikom ich podrabianie. I to może mieć wpływ na polski budżet" - powiedział Polskiemu Radiu ekspert z Lewiatana.
Szacuje się, że rocznie dzięki branży papierosowej, akcyzie i podatku VAT od wyrobów tytoniowych do państwowej kasy trafia około 20-stu miliardów złotych. Te wpływy może uszczuplić też zakaz stosowania specjalnych dodatków do produkcji wyborów tytoniowych.
"To jest pojęcie szerokie, bo może dotyczyć dodatków o charakterze smakowym, czy zapachowym, ale niekoniecznie. To jest ważne, jeśli chodzi o pewne odmiany hodowania tytoniu w Polsce, bo trzeba byłoby zakazać stosowania tych dodatków bez których polska odmiana tytoniu byłaby w zasadzie bezwartościowa" - tłumaczy Krzysztof Kajda. Chodzi o odmianę tytoniu Burley - plantatorzy twierdzą, że bez dodatków nie nadaje się do produkcji.
Komisja Europejska, choć przyznaje, że konsultacje nie dały jasnej odpowiedzi jak należy zmienić dyrektywę tytoniową to i tak zamierza zaproponować jej nowelizację tłumacząc to troską o zdrowie obywateli Unii. Podkreśla, że palenie tytoniu jest najczęstszą przyczyną chorób i zgonów we Wspólnocie.
Przedstawiciele przemysłu tytoniowego, eksperci i samorządowcy uważają, że sprawą powinien zająć się rząd i nie zgadzać się na proponowane zmiany. "Dlaczego to miałoby się odbywać kosztem polskich producentów tytoniu z tych terenów Polski, które do najbogatszych nie należą. Dlaczego z powodu intensywnego lobbingu w Unii Europejskiej karani mają być polscy rolnicy?" - argumentuje w rozmowie z Polskim Radiem Kazimierz Czekaj z sejmiku województwa małopolskiego.
Polscy plantatorzy boją się, że zmiany w unijnej dyrektywie tytoniowej doprowadzą do upadku 40 procent krajowych upraw tytoniu. Pracuje przy nich w całym kraju 60 tysięcy osób.

wiadomości
IAR
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)