Projekt reform przygotował szef Rady Europejskiej Herman Van Rompuy. Ściślejszy nadzór nad instytucjami finansowymi, wspólne gwarancje depozytów i fundusz naprawczy dla banków - to ma być odpowiedź na groźbę bankowych bankructw. Unia bankowa jest otwarta dla wszystkich, ale Polska nie deklaruje na razie wejścia. Stawia warunek. "Obecność Polski przy rozmowach na temat kształtu takiej unii bankowej" - powiedział premier Donald Tusk. I dopiero jak znane będą szczegóły dotyczące unii, "wtedy będziemy rozstrzygali czy nam to odpowiada czy nie" - dodał szef rządu. Brany będzie pod uwagę interes filii dużych, zagranicznych banków, które znajdują się na terenie Polski. Chodzi o to, by nie ucierpiały one na ściślejszej integracji i by depozyty polskich spółek-córek nie odpływały do spółek - matek za granicą.
Unia bankowa to nie jedyny pomysł na reformy. Bardziej śmiałe pomysły dotyczą koordynacji polityk budżetowych i ściślejszej kontroli Brukseli nad budżetami krajowymi w strefie euro. "To wyciąganie wniosków z obecnego kryzysu, bo zarządzanie w strefie euro ma słabe punkty i trzeba to zmienić" - powiedział Polskiemu Radiu ekspert brukselskiego instytutu badawczego Bruegel Andre Sapir.
Unię bankową można stworzyć szybko, ale unia budżetowa to zadanie na najbliższą dekadę. Te reformy nie rozwiązują oczywiście obecnych problemów eurolandu. Dlatego po unijnym szczycie, który zakończy się jutro, spotkają się już tylko przywódcy strefy euro, by uzgodnić pilne działania.
IAR