Wśród nich są byli ratownicy pracujący w 1986 roku w Czarnobylu, weterani wojny w Afganistanie, a także "dzieci wojny", czyli osoby, których dzieciństwo przypadło na czas II wojny światowej. Żądają oni, aby władze nie obniżały emerytur i rent. Wielu z protestujących ma czarne wstążki na rękach, symbolizują one pamięć o 70-letnim górniku, który zmarł na atak serca po tym, jak milicja w niedzielę zaatakowała miasteczko namiotowe głodujących emerytów w Doniecku.
Gdy manifestanci w pobliskim parku próbowali rozstawić namiot zostali zaatakowani przez oddziały specjalne milicji Berkut. Jeden z protestujących stracił przytomność. Milicjanci ciągnęli manifestantów po ziemi starając się wepchnąć ich do więźniarek. MSW twierdzi, że funkcjonariusze mieli prawo do takich działań ponieważ protestujący mieli zgodę jedynie na organizację manifestacji, a nie na stawianie namiotów.
Tymczasem w nocy przed budynkiem Rady Ministrów zbudowano 1,5-metrowy płot, który ma chronić rządzących przed manifestantami. Podobny parkan powstał wcześniej przed parlamentem.
Informacyjna Agencja Radiowa