Inicjatorem zmian była Partia Regionów, którą poparli komuniści oraz Nasza Ukraina Juszczenki. Dzięki nim komisja wyborcza będzie miała prawo podejmować decyzję nawet jeśli nie będzie w niej quorum. Poprzednio potrzeba było do tego co najmniej 2/3 członków. Jeśli praca komisji zostanie sparaliżowana, jej pełnomocnictwa przejmie komisja wyższa rangą. Zmiany mogą doprowadzić do tego, że działania komisji będą bardziej podatne na wpływy polityczne. Część ich członków może bowiem zostać powstrzymana przed przybyciem do lokali wyborczych.
Zmiany niwelują jednak ryzyko, o którym mówiła Centralna Komisja Wyborcza: możliwość unieważnienia głosowania z powodu odwołania przez partie polityczne swoich przedstawicieli w lokalnych komisjach. Ugrupowania mogłyby to zrobić w tych regionach, gdzie ich kandydat ma najmniejsze poparcie, a konkurent największe.
Premier Julia Tymoszenko twierdzi, że zmiana ordynacji pozwala na fałszerstwa wyborcze. Zapowiedziała, że jeśli jej ugrupowaniu nie uda się skontrolować przebiegu głosowania, to zorganizuje protesty.
