Rozmówca Polskiego Radia podkreślił, że rajd "Europejskimi śladami Stepana Bandery" nie jest znanym we Lwowie przedsięwzięciem. Teraz jednak, po odmowie wjazdu do Polski, może zostać nagłośniony. "Reakcja będzie głośniejsza od samego rajdu" - powiedział Antin Borkowski. Dodał, że zapewne będą się starały to wykorzystać lwowskie organizacje nacjonalistyczne.
Redaktor naczelny "Hazety po-lwiwsky" zauważył, że te wydarzenia odbywają się na tle negatywnie ocenianej przez Ukraińców polityki wizowej Polski. Jego zdaniem, w ostatnim czasie, kłopoty z otrzymaniem wiz mają nie tylko zwykli obywatele, ale także przedstawiciele lwowskich władz, czy działacze ukraińskich organizacji pozarządowych będących odpowiednikami polskich "kresowiaków".
Po południu polski MSZ oraz MSWiA wydały oświadczenie, w którym odmówiły uczestnikom rajdu "Europejskimi śladami Stepana Bandery" wjazdu do Polski. Bierze w nim udział kilkunastu młodych ludzi w wieku od 14 do 16 lat.