Unijni ministrowie finansów zaakceptowali dotychczasowe działania Polski, dotyczące redukcji nadmiernego deficytu finansów publicznych. Postąpili więc zgodnie z rekomendacją Komisji Europejskiej sprzed dwóch tygodni.
Kolejną ocenę działań rządu w Warszawie Bruksela opublikuje za kilka miesięcy, już po analizie planu, przygotowującego Polskę do przyjęcia wspólnej waluty euro. Program określa sposób ograniczenia deficytu z ponad 7 procent PKB poniżej dozwolonego 3-procentowego progu w 2012 roku. Jest też jednak scenariusz pesymistyczny. Redukcja deficytu nastąpi rok później przy niższym niż się oczekuje wzroście gospodarczym. "Nie chcemy, żeby tak było, ale jeśli tak się stanie, to przesunięcie o jeden rok nie jest zasadniczym zagrożeniem dla stabilności finansów Polski"- tłumaczył w Brukseli minister finansów Jacek Rostowski. Podkreślił, że asekuracja rządu wynika z zawirowań w gospodarce europejskiej i światowej. "Przy takim poziomie niepewności jest możliwe, że wyniki będą trochę mniej pozytywne i wtedy może się tak stać, że ten scenariusz alternatywny się ziści. Jednak intencją jest, aby wyjść z nadmiernego deficytu w 2012 roku i działania będą nastawione na to" - dodał minister.
2012 rok to termin, który wyznaczyła nam Komisja Europejska, rozpoczynając postępowanie w związku z nadmiernym deficytem finansów publicznych. Od lipca Bruksela uważnie przygląda się sytuacji w naszym kraju. Ale nie tylko Polska ma z tym problem. Aż w 20 państwach deficyt ma przekroczyć w tym roku dozwolony poziom, bo plany pobudzania gospodarek w czasach kryzysu znacznie obciążyły budżety narodowe.
