Kilkadziesiąt tysięcy ludzi w RPA bierze udział w uroczystościach upamiętniających zmarłego prezydenta tego kraju, Nelsona Mandelę. Zgromadzonych nie przerażają strugi ulewnego deszczu.
Według szacunków na stadion FNB pod Johannesburgiem przyszło od 80 do 90 tysięcy ludzi. Na początku odśpiewano hymn narodowy i inne pieśni. Na uroczystość przyjechało prawie stu światowych liderów - prezydent Francji Francois Hollande, premier Wielkiej Brytanii David Cameron i Sekretarz Generalny ONZ Ban Ki Mun, który powiedział: "Afryka Południowa straciła bohatera, straciliśmy ojca. Świat stracił ukochanego przyjaciela i mentora."
Polskę reprezentuje minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski.
Prezydent Barack Obama mówił na stadionie, że Mandela zmieniał w RPA i prawa, i serca ludzi. "Dlatego nadszedł moment, byśmy uczcili jego bohaterskie życie".
Nelson Mandela walczył o wolność, równouprawnienie i godność. Starał się pokonać biedę i rasizm. Był pierwszym czarnoskórym prezydentem RPA. Zmarł w zeszły czwartek w wieku 95 lat. Pogrzeb odbędzie się w niedzielę w miejscowości Qunu, gdzie dorastał Mandela.
IAR
