To miała być niezwykła chwila - Polak i katolik uhonorowany przez prezydenta USA za informowanie zachodnich przywódców o zagładzie Żydów. Wszystko popsuło użycie przez Baracka Obamę określenia "polskie obozy śmierci".
"Czułem przykrość, że podczas tak pieknej ceremonii i w tak waznym dniu padły tak niefortunne i niedobre słowa" - mówił ambasador Rzeczpospolitej w Waszyngtonie Robert Kupiecki.
Po ceremonii rozpoczęły się więc telefony i do Białego Domu, i do amerykańskich dyplomatów. "Wskazaliśmy na niewłaściwośc tego pojęcia i wskazaliśmy sposób rozwiązania. Czekamy na reakcję we właściwej formie, czyli oczekujemy przeprosin i korekty tego wystąpienia" - dodał Robert Kupiecki.
Ambasador nie chciał potwierdzić, że Biały Dom dziś przeprosi za słowa Baracka Obamy.
Były szef polskiej dyplomacji Adam Rotfeld, który odbierał medal dla Jana Karskiego, jest przekonany, że przeprosiny zostaną wystosowane. "Otrzymałem przyrzeczenie, że w tej sprawie będzie wydane specjalne oświadczenie, które będzie zawierało słowa przeproszenia" - powiedział Adam Rotfeld.
Ambasador Robert Kupiecki nie chciał ujawnić czy skierował albo zamierza skierować do Białego Domu oficjalny protest w tej sprawie.
IAR