Czwartkową sesję na Wall Street otworzył przebywający w Nowym Jorku prezydent Bronisław Komorowski. Zanim jeszcze zszedł z podium ceny akcji zaczęły gwałtownie spadać. W ciągu kilku minut Dow Jones obniżył się o prawie
300 punktów, a w dalszej części sesji spadki się pogłębiły. Równocześnie spadło oprocentowanie 10-letnich obligacji amerykańskich co sugeruje, że inwestorzy szukają bezpiecznego schronienia dla swoich pieniędzy.
Przyczyna spadków jest wczorajsze oświadczenie Zarządu Rezerwy Federalnej, w którym amerykański bank centralny zapowiedział co prawda wsparcie gospodarki USA ale przedstawił nie najlepszą prognozę gospodarczą. Zarząd Rezerwy Federalnej ostrzegł przed ryzykiem powrotu recesji w USA i zawirowaniami na giełdach światowych.