Od kilku dni pod parlamentem stanu Wisconsin demonstrują tysiące nauczycieli, strażników więziennych i przedstawicieli innych grup zawodowych. "To tak jakby Kair przeniósł się do Madison" - mówi kongresman Paul Ryan. Protestujący sprzeciwiają się ustawie forsowanej przez republikańskiego gubernatora Wisconsin, która ogranicza prawa związków zawodowych przy negocjowaniu układów zbiorowych. Republikanie mają większość w stanowym parlamencie. Aby głosowanie nad ustawą było ważne musi wziąć w nim jednak udział przynajmniej jeden przedstawiciel opozycji. Dlatego właśnie wszyscy Demokraci uciekli z Madison. "Gdy okazało się, że Republikanie zignorowali postulaty protestujących i przyspieszyli uchwalanie ustawy, postanowiliśmy to przystopować" - powiedziała telewizji MSNBC demokratyczna parlamentarzystka Lena Taylor. Ponieważ prawo Wisconsin pozwala na zastosowanie siły wobec parlamentarzystów, którzy nie stawiają się na głosowanie, Demokraci ukrywają się w sąsiednim stanie Illinois.