Według Stephena Hadleya działania Moskwy w sporze gazowym z Ukrainą obrócą się przeciwko Rosji. "Zastraszanie sąsiadów i manipulowanie dostępem do źródeł energii narażają na szwank aspiracje Rosji do odgrywania większej roli w sprawach światowych" - oświadczył doradca George'a Busha do spraw bezpieczeństwa narodowego. Hadley dodał, że dopóki Moskwa nie będzie respektować praw własnych obywateli oraz swoich sąsiadów, współpraca amerykańsko-rosyjska będzie ograniczona. Ani Barack Obama ani jego współpracownicy nie zajeli dotychczas stanowiska w sprawie odcięcia dostaw gazu przez Rosję. Amerykański prezydent elekt podkreśla, że w sprawach międzynarodowych zacznie się wypowiadać dopiero po zaprzysiężeniu, czyli po 20 stycznia. Podczas kampanii wyborczej Obama krytykował jednak Rosję za stosowanie szantażu energetycznego w polityce zagranicznej. "Kraj, który chce odgrywać rolę mocarstwa XXI wieku, nie może stosować XIX wiecznych metod" - mówił przyszły prezydent USA.