Centrum 300-tysięcznego Pittsburgha zostało zamienione w prawdziwą twierdzę. Niemal całe centrum miasta jest odcięte od świata. Ulice zablokowano betonowymi barierami, a na każdej przecznicy stoją wozy bojowe i żołnierze gwardii narodowej. Na niebie krążą policyjne helikoptery.
Mieszkańcy Pittsburgha nigdy nie widzieli na mieście tyle wojska. "Wszędzie postawili ogrodzenia, zablokowali drogi. Okna sklepowe zabite są deskami. To wygląda, jakbyśmy przygotowywali się na inwazję".
Przy okazji szczytu G20 kilkadziesiąt różnych organizacji zapowiedziało protesty. Są tu anarchiści, ekolodzy, antyglobaliści, pacyfiści, komuniści i grupy religijne. "Mam
nadzieję, że obędzie się bez przemocy".
Podczas szczytu G20 porządku będzie strzegło 4 tysiące żołnierzy i policjantów oraz setki agentów Secret Service. Demonstranci będą starali się ich przechytrzyć pojawiając się
niespodziewanie w różnych częściach miasta. Już wczoraj aktywistom Greenpeace udało
się zawiesić na jednym z mostów wielki baner z hasłem "Niebezpieczeństwo. Przed nami destrukcja klimatu".