Jedna z organizatorek akcji w Warszawie, Ula Rzeszutek z Fundacji Viva!, mówi, że mają one zwrócić uwagę na okrucieństwo ludzi wobec ryb. Jej zdaniem, nie powinno się sprzedawać żywych karpi, gdyż duszą się w foliowych torebkach. Rzeszutek przekonuje, że karpie odczuwają ból i strach, lecz nie potrafią piszczeć jak zwierzęta. Organizatorzy akcji uważają, że wigilijnego karpia można zastąpić wegetariańską potrawą.
Happeningowi przed stacją metra Warszawa-Centrum przyglądali się przechodnie. Wielu z nich uważa, że nie da się zrezygnować z tradycji, jaką jest wigilijny karp. Jeden z widzów powiedział, że jedzenie mięsa i ryb jest zgodne z naturą i łańcuchem pokarmowym, a na świecie jest wiele ważniejszych problemów niż los karpi.
Dzień Ryby wymyśliły w 2003 roku Fundacja Viva! oraz Stowarzyszenie Empatia. Przekonują one, że zgodnie z ustawą o ochronie zwierząt, rybom również należy się poszanowanie i opieka.