Według rzecznika "Halemby" Jana Sienkiewicza wiele wskazywało, że sygnał pochodził z lampy górnika, jednak nie można tego oficjalnie potwierdzić. Rzecznik wyjaśnił, że pod ziemią jest duży hałas i dlatego istnieje możliwość, że sygnał pochodził z innego źródła.
Według Jana Sienkiewicza, można jedynie przypuszczać, gdzie znajduje się poszukiwany. Wszystko wskazuje jednak na to, że jest to miejsce, do którego docierają ratownicy. Przekopują się oni ręcznie przez zasypany odcinek chodnika. Akcję ratowniczą utrudniają wysoka temperatura i wydobywający się metan.
Do wypadku w Halembie doszło przedwczoraj o 18-tej, kiedy to nastąpiły dwa wstrząsy górotworu. Ten drugi spowodował tąpnięcie. Ze strefy zagrożonej wyprowadzono 30 górników, jeden został ranny. W akcji biora udział ratownicy z Rudy Śląskiej, Zabrza i Bytomia.
