W Niemczech rozpoczęła pracę parlamentarna komisja śledcza, która ma wyjaśnić okoliczności nalotu samolotów NATO w Afganistanie z września ubiegłego roku i niejasności związane z polityką informacyjną rządu na temat incydentu. Podczas ataku zleconego przez oficera Bundeswehry mogło zginąć ponad 140 osób.
Podczas pierwszego posiedzenia komisji ustalono, że najpierw zbada ona postępowanie niemieckiego pułkownika Georga Kleina, który wezwał samoloty NATO, aby zbombardowały dwie uprowadzone przez Talibów cystreny z paliwem.
W drugiej kolejności komisja ma sprawdzić, na jakich podstawach swoje opinie na temat incydentu formułowali członkowie niemieckiego rządu. Opozycyjni deputowani domagają się szczególnie wyjaśnienia roli ministra obrony Karla-Theodora zu Guttenberga.
Minister najpierw utrzymywał, że nalot był uzasadniony pod względem wojskowym, później jednak zmienił zdanie. Komisja ma wyjaśnić, czy zu Guttenberg nie wprowadzał w błąd opinii publicznej. Niektóre dokumenty wskazują bowiem, że miał pełną wiedzę na temat incydentu, zanim oficjalnie zweryfikował swoje stanowisko.
Nie wiadomo, czy zu Guttenberg stanie przed komisją już w marcu, jak chce opozycja, czy też dopiero w maju, na czym zależy koalicji. W sumie komisja śledcza przesłucha około 40 osób, a jej prace mogą potrwać nawet rok.
