Rozmowy Julii Tymoszenko i Władimira Putina trwały do godziny trzeciej nad ranem. Premierzy podkreślali, że nie były one proste. Udało się jednak osiągnąć kompromis, który polega na tym, że w tym roku Rosjanie będą płacić tyle samo za tranzyt, co w zeszłym. Z kolei Ukraińcy zapłacą za gaz "europejską cenę" z 20-procentową zniżką. W pierwszym kwartale Kijów zapłaci zatem około 380 dolarów - 2 razy więcej niż rok temu.
Premierzy podkreślili, że podpisanie umowy oznacza także pozytywną wiadomość dla państw Unii Europejskiej. Ponieważ od razu po podpisaniu wszystkich dokumentów w poniedziałek dotyczących tranzytu i zakupów gazu ma zostać wznowiony przesył wszystkimi trasami do Unii Europejskiej.
Julia Tymoszenko i Władimir Putin nie wymienili szczegółów umowy - nie wiadomo, czy cena gazu będzie się zmieniać w ciągu roku, czy też pozostanie na poziomie pierwszego kwartału. Nie wiadomo także, kto zapłaci za paliwo techniczne konieczne do podtrzymania tranzytu.
Wstępne porozumienie zawarte w Moskwie zapewne spotkają się z krytyką Wiktora Juszczenki. Jego sekretariat twierdził, że w pierwszym kwartale cena tysiąca metrów sześciennych gazu powinna wynosić maksimum 220 dolarów. Prezydenccy urzędnicy chcieli także znacznego podwyższenia opłaty za tranzyt.