Zdaniem Władimira Putina, Rosja nie mogła i nie miała prawa pozostawić w potrzebie ani Osetii Południowej, ani Abchazji, dlatego postąpiła słusznie, wysyłając rok temu wojska do Gruzji. Mówiąc do zebranych w Soczi dziennikarzy premier Putin dodał, że w wyniku rosyjskiej interwencji i uznania przez Moskwę niepodległości zbuntowanych gruzińskich prowincji, sytuacja prawna stała się zupełnie klarowna i pozwala Moskwie rozwijać stosunki z Abchazja i Osetią Południową jak z niezależnymi państwami.
Wcześniej prezydent Dmitrij Miedwiediew powiedział, że decyzja Moskwy o uznaniu niepodległości obu republik jest nieodwołalna. Wyraził też przekonanie, że gruzińskie władze, które przed rokiem wydały rozkaz o ataku zbrojnym na Osetię Południową, "wcześniej czy później" zostaną surowo ukarane. Rosyjski prezydent powiedział również, że w ostatecznym rozrachunku operacja "zmuszenia Gruzji do pokoju" nie skomplikowała stosunków Rosji z innymi państwami. "Cokolwiek się mówi, w rzeczywistości wszyscy doskonale wiedzą, że prawda jest po naszej stronie" - stwierdził Miedwiediew.